Category Archives: Utopijne Rozważania

Sosnowski serial kryminalny – umyślne odwracanie uwagi od spraw ważniejszych

Image

Do czego służy telewizja w dzisiejszych czasach każdy dobrze wie. Odwracanie uwagi i mydlenie oczu to ich główny priorytet. Debaty publiczne na tematy bez znaczenia, zamiast debat na tematy gospodarcze i polityczne ważne dla losów Polski. Jeśli w głównym nurcie pojawi się coś o losach państwa, przedstawiane jest to często w superlatywach, bądź autor takiego newsu tylko nabąknie coś o złych konsekwencjach. Czasem zdarza mi się leżąc w łóżku, oglądnąć jakiś program informacyjny. Ostatnio znów na topie jest sprawa Madzi z Sosnowca i jej „matki”. Nie spekuluje nad tym, czy ta kobieta dostaje pieniądze od partii/posła X za robienie z siebie idiotki na całą Polskę. Jedno jest pewne, z niewyjaśnionych okoliczności sprawa ta (choć trafiła się wtedy koalicji PO-PSL, jak ślepej kurze ziarno) została wyniesiona w ciągu paru godzin na sam szczyt ogólnopolskiej „popularności”.

Cała historia, jak dobrze pamiętamy rozpoczęła się pod koniec stycznia 2012 roku. W ciągu kilku godzin cała Polska wiedziała i szukała zaginionego dziecka. Nie będę przytaczał w pełni perypetii tego zdarzenia, gdyż większość z nas chcąc, czy nie chcąc słyszało nazbyt wiele o tym. Zajmę się raczej ciemną stroną tego księżyca, czyli tym co się działo, gdy cała Polska dudniała o Sosnowcu i tym co się dzieje do dziś. Otóż, moment rozreklamowania tej tragicznej historii nastąpił przypadkiem. Akurat wtedy, gdy w Polsce odbywały się masowe protesty przeciwko ACTA i podwyżkom cen paliw.

Ponadto dnia 30.01.2012 roku odbył się szczyt UE, na którym omawiano pakt fiskalny, by 31.01.2012 roku go przyjąć. Oczywiście na tle naszej telenoweli ten news wydawał się błahy. W międzyczasie Hutę Stalowa Wola sprzedaliśmy Chińczykom.

W momencie, gdy cała Polska śledziła uważnie losy małej Madzi, odbywały się negocjacje UE na temat budżetu na lata 2014-2020. W tym samym czasie poparcie premiera Tuska spadało z dnia na dzień, a przyczyniły się do tego głównie protesty przeciwko ACTA. Manifestacje użytkowników internetu mogły i na pewno zaszkodziły reputacji naszego premiera, co w konsekwencji zmusiło rząd do zawieszenia ratyfikacji ACTA w Polsce. Dziwnym przypadkiem, od tego momentu spadła częstotliwość wiadomości odnośnie losów zaginionej dziewczynki i jej matki, lecz nie na długo. Dnia 27.02.2012 roku media głównego nurtu podjęły temat Waśniewskiej, którą przebadał psycholog i która próbowała rzekomo popełnić samobójstwo. Oczywiście w tym samym czasie działo się wiele ciekawych rzeczy: PO i PSL rozpoczynają rozmowy na temat emerytur (czyli znanego nam już podniesienia wieku emerytalnego w Polsce), minister Mucha przyznała gigantyczne premie szefom NCS’u, wybuchła afera z solą drogową w żywności. Za niecały miesiąc w mediach pojawiły się szokujące reportaże, w których Waśniewska jest przedstawiana jako celebrytka. Nie brak oburzenia opinii publicznej wciąż podjudzanej, przez to nowe artykuły i reportaże o tej psychicznie chorej kobiecie (lub dobrej aktorce, w co bardziej wierzę). Tak się składa, że tego samego dnia (16.03.2012 roku) organizowana jest manifestacja przedsiębiorców przeciw wyzyskom ZUS-u, a w międzyczasie gdzieś w tle tych wiadomości ustawa emerytalna nabiera tempa. Pięć dni później dowiadujemy się z naszych rzetelnych stacji telewizyjnych, że Waśniewska jednak nie przygniotła dziecka kamieniem. Można zauważyć ostrą grę i manipulacje uczuciami (głównie matek) w jakimś bliżej nie określonym celu. Być może był on ukryty w tym, że ten właśnie dzień miał być „dniem gniewu na ulicach”, gdzie manifestanci krzyczeli: „nie potrzeba premiera co polaków poniewiera”. Kilkanaście dni później (04.04.2012 roku) dowiadujemy się o ucieczce Waśniewskiej i poszukiwaniach policji. Morderczyni dziecka nagle stała się osoba poszukiwaną przez policje. Tego samego dnia złoty odniósł wysokie spadki na giełdzie, a ekonomiści zapowiadali kolejną recesje w strefie Euro. Katarzyna Waśniewska przewijała się jeszcze w dość dużej częstotliwości w wielu reportażach, lecz opinia publiczna miała już jej serdecznie dość. Kilka miesięcy przerwy i sprawa zwyrodniałej matki Madzi wraca na nowo do głównego nurtu. Mamy luty 2013 roku. Stacje telewizyjne bębnią o sądzie nad dzieciobójczynią. Debaty, wywiady z sędziami i Tomasz Lis na żywo. Zdawałoby się, że temat znów nabiera popularności. Tylko jedno mnie nie dziwi – akurat w tym momencie Polska ratyfikowała pakt fiskalny, na co pewnie mało kto prócz ludzi świadomych powagi sytuacji zwrócił uwagę.

Na końcu mojego artykułu chciałem zaznaczyć, że oczywiście nie przytaczałem wszystkich perypetii tej „Sosnowskiej maskarady”. Chciałem po prostu – Czytelniku, zwrócić Twoją uwagę na to, jak takie absurdalne sprawy, które, notabene, dzieją się co dzień w Polsce, mogą być wywindowane przez media do granic możliwości, po to by odwrócić Twoją uwagę. Na koniec również dodam, że dziwnym przypadkiem po zielonym świetle dla paktu fiskalnego wieści o Waśniewskiej znów przycichły.

Tagged , , , , , , , ,

Rzeczpospolita niekoniecznie demokratyczna…

Image

Czy demokracja taką jaką znamy z autopsji (nie będę się rozwodził o demokracji pod względem definicji i regułek, ponieważ jest to świetnie opanowane zagadnienie przez polską oświatę) jest odpowiednim ustrojem? Temat rzeka, można by rzec. Naturalnie rzecz biorąc, należało by rozważyć plusy i minusy naszego ustroju. Patrząc na poczynania naszego kraju na peryferiach Europy, od sławetnego przyjęcia chrztu przez Polskę do dnia dzisiejszego, nie wygląda to najlepiej.

Mamy jakiś tam XXI wiek, jakąś tam „zaaplikowaną odpowiednio demokracje”, jakąś tam technikę, jakieś tam płace, jakieś tam władze. Wszystko jest raczej „jakieś tam” bliżej nieokreślone. W naszych urzędach za nasze wspólne pieniądze nie możemy załatwić szybko dosłownie NIC, ponieważ musimy zwiedzić wszystkie „okienka” i wszystkie piętra budynków administracyjnych przy okazji przezbywając się na kompetencje z urzędnikami. To jest fakt, i choćby nie wiem jaki urzędnik mówił, pisał, śpiewał, że tak nie jest, to ja wiem, że tak jest. Idąc dalej tropem urzędów przypomniał mi się wszystkim dobrze znany ZUS. Otóż będąc niedawno temu na szkoleniu BHP okresowym usłyszałem słowa wykładowcy (również pracownika tejże instytucji), po których włos zjeżył mi się na głowie.

Mianowicie ten pan urzędnik stwierdził wszem i wobec, że pracownik ZUSu musi walczyć z pacjentem (np. po wypadku w pracy) o to, by nie wypłacić mu odszkodowania z tego tylko powodu, by ZUS nie stracił pieniążków. Tłumaczył takie zachowanie prostą polityką: ja idę do firmy X pracować, staram się dla niej zarobić. Urzędnik idzie na posadę do ZUSu, stara się jak najmniej oddać, by zakład jak najmniej stracił. Ja się do cholery pytam, dla kogo jest ZUS i za czyje podatki?! Nie odbiegając zbytnio od tematu administracji, przytoczę kolejną bardzo podobną strukturę jaką jest nasz rząd. Otóż, mamy jakieś tam partie, niby lewicowe, prawicowe, niby jedną nogą tu, drugą tu.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że można by ich wsadzić wszystkich do jednego worka. Opozycja w Polsce jest równa władzy rządzącej. Brak pomysłu na cokolwiek, wieczne zwodzenie wyborców, ciągłe walki medialne, „Lewa” kontra „Prawa” i Tusk, jak ten „bóg” między nimi wszystkimi, ze swoim zdradzieckim uśmieszkiem, wyśmiewa kolejne sprawy ważne dla losów polski, po to by na poważnie ,w dobie „kryzysu”, prowadzić rozmowy na temat związków partnerskich. To już nawet nie jest nie śmieszne, to jest chore!

Każdy Polak zdrowy na umyśle, widząc co się dzieje w naszym kraju, zaczyna się zastanawiać, czy to tak ma wyglądać ta demokracja, o którą walczyli jego przodkowie. Czy nie lepiej było by zrobić rewolucje i zniszczyć tą pozorną demokracje w samym zarodku. Otóż, należy pamiętać, że nie powinniśmy popadać ze skrajności w skrajność, co u nas się przejawia bardzo często. A gdyby jednak władze oddać w ręce jednego człowieka? Byłby to na pewno nie lada eksperyment. Na pewno człowiek, który porwałby za sobą rozbitych Polaków musiałby się wyzbyć lizania zadka amerykańskim i europejskim syjonistom, jak to ma miejsce obecnie. Nie mniej jednak, powinien bardziej współpracować choćby z Rosją z prostego powodu – w momencie wojny nie wstawią się za nami Amerykanie, Anglicy czy Francuzi. Co ich obchodzi jakiś tam „kraik”, który skomle na kolanach o kolejne miliardy euro z ich budżetów? Prawdopodobnie, znając życie i historie, wypieliby się na nas, tak jak to miało miejsce podczas II Wojny Światowej. Sojuszów wszelkiego rodzaju powinien raczej szukać u naszych sąsiadów – Słowian. Przede wszystkim, tenże nasz hegemon, musiałby się uporać z bajzlem, który zrobili nasi możnowładcy. Uzdrowić oświatę, zreorganizować służbę zdrowia, obniżyć podatki, by uwolnić rynek z potrzasku pozornego kryzysu, wspierać inwestycje krajowych przedsiębiorców ograniczając wpływ wielkich korporacji światowych na Polskę, czy zatrzymać wykupowanie ziemi przez zachodnie GMO gangi. Dla mnie jasną sprawą jest to, że Polacy potrzebują twardej ręki, która patrzy na to kto, jak i kiedy próbuje okraść nasz kraj dla własnych korzyści. Z drugiej strony, niewolenie polaków w znanej nam totalitarnej formie, raczej nie uszłoby mu długo płazem, musiałby znaleźć odpowiedni kompromis. Twarda ręka dla oszustów, sprzedawczyków, syjonistów, korupcji – delikatna, osłaniająca dłoń, dla zwykłych polaków, biednych i bogatych, którzy nikomu nie szkodzą i chcą po prostu żyć szczęśliwie w swojej ojczyźnie, pracować dla niej i tworzyć ją na nowo. Według mnie, kompromis ten nie byłby nie do osiągnięcia, a przykładem tego może być marszałek Piłsudski. Pewne jest to, że najbardziej krzyczeliby ci którzy, mieli w oszukiwaniu państwa i okradaniu podatników, swoje ukryte korzyści. Dzięki temu, sami by się zdemaskowali i po wnikliwych śledztwach układaliby chodniki odpracowując swoje szkody na rzecz państwa pod batem zwykłego Kowalskiego. To wszystko jest możliwe i podejrzewam, że taka wizja państwa polskiego, byłaby dużo piękniejsza od tego stanu, który dziś mamy. Jedynym szkopułem, w całym tym rozważaniu jest brak odpowiedniego kandydata. Cóż, świat i jego dzieje bywają przewrotne. Nie jest wykluczone to, że znajdzie się ktoś kto porwie za sobą lekarzy, pielęgniarki, górników, hutników, brukarzy , prawników, budowlańców, profesorów, czyli naszą Polskę z prawdziwymi Polakami – niekoniecznie dochodząc do władzy przez zamach stanu i burdy.

Jeśli ktoś jeszcze w dzisiejszych czasach wierzy w demokracje, to mu współczuje. Ja nie wierzę i modlę się do mojego Boga (nie do kościołów i księży), by zesłał „Zbawiciela” polskiego narodu, bo jak tak dalej pójdzie, to ludzie których „wybieramy” sprzedadzą Polskę razem z nami i naszymi rodzinami. Pociesza mnie jednak to, że ten wyzysk, nie tylko polski, ale i światowy, zaczyna przeginać pewną cienką, czerwoną linie. To, że ona pęknie i rozpocznie się kolejna wiosna ludów, to jest fakt. Może warto byłoby przy okazji pomyśleć nad zmianą ustroju i odsunięciem od władzy ludzi, którzy nie działają wcale w naszym interesie, zastępując ich człowiekiem, w którym polskość i miłość do Polaków płynie tak samo prawdziwie, jak jego własna polska krew.

Tagged , , , , , , , , , , ,